Czysta przyjemność
Wybieranie kawy z tej farmy było jak kupowanie jabłek ze znajomego sadu
Nie będę zgrywał mądrali, który wszystko widział i wszystko o kawie wie, ale na tej farmie byłem i widziałem jak tam kawka rośnie i to było dla mnie ważne doświadczenie. Nie są to lata doświadczenia, ale z tego krótkiego (chodź bogatego w naukę i przygody) wyjazdu przywiozłem jedno przekonanie – owoce odmiany kawowca Pink Bourbon wyglądają najpiękniej!
Średniej wielkości wiśnie dojrzewają do pomarańczowo-różowego koloru. Jeżeli chodzi o smak, to odmiana yellow burbon (która często gości w HAYBowym sklepiku) zawiera znaczną ilość fruktozy, tworząc słodki i soczysty napar, podczas gdy pink burbon zawiera znaczną ilość glukozy, tworząc bardziej jedwabiste i gładkie body. To ekstra doświadczenie, móc porównać niemalże te same odmiany botaniczne, rosnące w tym samym miejscu, produkowane przez jedną osobę. To jakby zrobić wielki cupping jabłek z jednego sadu i wybierać odmianę o najlepszej dla nas charakterystyce (może w przyszłości zajmę się jabłkami?).
Ale wracajac do teraźniejszości – tę kawę wyprodukowała Gloria Imbachi na farmie La Esperanza!
Farma jest w rodzinie od 50 lat. Gloria chętnie eksperymentuje z kawkami i na jej farmie można spotkać różne „niekolumbijskie” odmiany kawowca, takie jak SL 28 znany z Kenii czy Orange Tabi – krzyżówkę odmian Typica, Bourbon i Timor, odporną na choroby i dającą duży zbiór.
Tym razem jednak na stole mamy naszego faworyta, to słodki i soczysty Pink Bourbon! Wpływ na złożony smak ma tutaj też proces obróbki – anaerobic natural – oznacza to, że całe wiśnie były zamknięte w plastikowych beczkach bez dostępu tlenu. Tam fermentowały przez 48 godzin. Kawa jest mega czysta w smaku. Na stole cuppingowym rozwaliła nas swoją złożonością i elegancją.
To taka kawa na randkę (nawet ze sobą), w ogóle na miłe okazje!