Tylko wariaci są coś warci
Gdy w grudniu odwiedziłem El Vergel, słuchałem od Eliasa i Shady’ego opowieści o wszystkich odjechanych eksperymentach, które prowadzą na swojej farmie.
Opowiedzieli mi też o innych lokalnych wariatach, wśród których szczególnie wyróżniała się farma San Adolfo, której pomagają zaistnieć na rynkach Europejskich. No więc jest u nas!
Bryan, zarządzający San Adolfo, nie boi się kombinować. Ta kawcia to jeden wielki eksperyment, normalnie taki, co może wybuchnąć w próbówce! Ale na szczęście chwała za to, że wszystko wyszło, jak trzeba.
Co się tu zadziało? Wpierw 24-godzinna fermentacja wstępna w plastikowej torbie – wzmacnia smak. Następnie 24-godzinna sesja tlenowa wiśni. Owoce usunięto i napełniono suszonymi jagodami, z którymi fermentowały przez 5 dni. Smak dojrzał i voila! Owoce tropikalne i soczyste żelki. Siorbiąc tę kawkę zastanawiam się, czy to jeszcze kawa czy już czyste wariactwo. Głosy w mojej głowie są podzielone.
Ale… Dlaczego ja słyszę głosy?