Niezły spot…
To kawka totalnie site-specific!
Żeby uprawiać kawę (i handlować z codziennością) w Salvadorze, trzeba mieć upór, siłę i pasję – to ponoć jedno z najniebezpieczniejszych miast w Centralnej Ameryce. To wszystko wyróżnia Fernando Alfaro, który wyhodował te ziarna. Fernando przejął bardzo zaniedbaną farmę po swoim dziadku w 2019 roku. Farma położona jest na zboczach wulkanu, dzięki czemu kawowce mają idealną wyprawkę, by rosnąć duże i silne!
Nasz importer pisze, że sekretem smaku tych ziaren jest wykorzystanie przez farmera mikroorganizmów występujących w tym specyficznym, wulkanicznym terenie. Ich obecność ma wydłużać proces fermentacji. Na moje oko wszystko zamyka się w pojęciu terroir, czyli specyfice obszaru, w którym wyrósł kawowiec – a nie cudownym pyłku, którym posypuje się wiśnie. Fakt faktem – fermentacja przebiegła tu, jak trzeba! W filiżance znajdziecie dużo owoców tropikalnych i toffee. Bardzo soczysta kawka!
Bardzo dobra robota Fernando, Attesa, HAYB x Coffee Spots team!