Nie oceniaj Pinku po Bourbonie –
Ale co zrobić, widzimy tę odmianę botaniczną i wiemy, że musi być dobrze.
Cztery lata temu Pink Bourbon po raz pierwszy trafił do nas od Diego Bermudeza. TA KAWA BYŁA JAK PERFUMY – tylko do dziś nie wiadomo, co się tam zadziało na etapie obróbki (nam już te foszki i kpinki przeszły, panie Diego – te kawki naprawdę były super, tylko po prostu cenimy transparentność) i wpłynęło to na to, jak patrzyliśmy na tę odmianę.
No więc myślałem, że te Pink Bourbony tak właśnie smakują, że te fermentacyjne kombinacje były kwestią Pink Bourbona właśnie. Ale później popróbowałem, popiłem i zrozumiałem – one wszystkie mają w sobie to coś – soczysty, złożony profil. To jest zawsze strzał w dziesiątkę.
Tutaj na smak kawy wpływa jeszcze obróbka: natural. Kawa po zbiorach została na kilka godzina zanurzona w wodzie, szybko wyciągnięta i rozsypana na podwyższonych łóżkach (to jeszcze wiśnie w całości) i tam spokojnie sobie wysychała – klasyczny natural. Długa fermentacja podkręciła słodycz. Dodała trochę nut przypominających mi czerwone wino i tropikalne owoce. Ta kawcia to samograj. Zawsze wyjdzie!
