Free delivery from 99PLN!

Up

MEJD IN CZAJNA – kawa z Chin

Roaster patrzy

Aqi Badu i Kaku to nasze pierwsze kawy z Chin - ważna chwila dla nas. Ale też fajny moment na powiedzenie sobie, że o kawie z Chin dotychczas nie wiedzieliśmy niemal nic, a teraz po prostu wiemy dość niewiele.

Od dłuższego czasu chciałem mieć na HAYBowej półce kawę z Chin.

Dokładnie od festiwalu World of Coffee w Berlinie, gdzie miałem okazję pierwszy raz spróbować ziaren z Państwa Środka z palarni 19 grams. Od tamtego czasu szukałem, pytałem, lecz ciężko było znaleźć ziarna satysfakcjonującej jakości. Większośc próbek pokrywała sie z moimi mglistymi przekonaniami na temat tego originu - kawy były płaskie w smaku, mocno czekoladowe, ale też smak był jakby za szybą, przybrudzony. Potwierdzało to moje obawy, w końcu wiedziałem, że z Azji do Europy dociera głównie robusta - i takie robuściane nuty smakowe były wyczuwalne w tych próbkach. Na jakiś czas odpuściłem poszukiwania popijając od czasu do czasu herbaty - raz z Yunnanu, raz z Fujianu. 

Historia kołem się toczy

Bo w tym roku znowu miałem przyjemność być na największych targach kawowych - World of Coffee w Mediolanie. Tam poznałem importera, który sprowadza ziarno z Chin. Otrzymałem pięć próbek i zadowolony wróciłem z nimi do domu.

Na stole cuppingowym było dość równo, ale dwie kawki wybijały się słodyczą, korzennymi i przyprawowymi nutami, w jednej mocno było czuć śliwki, w drugiej konfiturę różaną i karmel - wszystko na plus. Spodobało mi się, weszliśmy w to!

Speciality instant

W Europie widać ten trend - berlińska palarnia The Barn wprowadziła jakiś czas temu rozpuszczalną kawę speciallity - jednak jeżeli chodzi o podaż to raczej zrobili to dla żartu lub z ciekawości niż z biznesowych pobudek. W tym samym czasie w Chinach kawa instant to chleb powszedni. Nieważne czy kawa speciality, czy commodity - jedną i drugą poddaje się procesowi liofilizacji, aby bez problemu, prosto z saszetki rozpuściła się w Twoim ulubionym kubku. Sprzedaż idzie w tony. 

Mamy nadzieję, że ten origin będzie rozkwitał i będziemy mogli Wam częściej prezentować takie kawy jak te, uprawiane przez rodzinę Li - Kaku, lub Aqi Badu. Nas te kawy urzekły swoją słodyczą i niespotykanym dotąd smakiem, jestem przekonany, że kolejne lata, rozwój technologii i metod obróbki ziaren wpłynie na ilość kawy z Chin pojawiającej się na naszych półkach. Szczerze nie mogę się tego doczekać. Nie mogę się też doczekać tego, co przede mną - stół cuppingowy pełen kaw z Indii. Azja górą? Na Pewno pojedynek jest wyrównany!