Free delivery from 99PLN!

Up

Kawa w biegu – moja relacja z Border to Hel

Roaster patrzy

Wyobraź sobie wszystkie fajne rzeczy, z którymi kojarzy się kawa.
A teraz połącz je z bieganiem.

Bieganie to energia punkowego koncertu

Tym razem nie będę Ci opowiadał o kawie, a o bieganiu, chociaż o kawie też trochę będzie.

Wydaje mi się, że bieganie ma podobną energię do tego co do tej pory znałem - jazdy na bmxie czy z chodzenia na punkowe koncerty. Ma też coś wspólnego z kawką - pomaga poznać nowych ludzi i nawiązać przyjaźnie, daje czas na rozmowy i zapewnia niesamowite strzały energii. Przez lata wydawało mi się, że jestem ostatnią osobą, która mogłaby się wkręcić w bieganie, na szkolnym wuefie ostatni, po bieganiu za psem zdyszany, po dobiegnięciu na ostatni autobus ledwo żywy. Bieganie nie było nawet średnią kartą w mojej talii.

Jak kawa wprowadziła mnie do biegowego świata?

Kiedy zadzwonił do mnie wkręcony w bieganie przyjaciel i powiedział, że w przyszłym miesiącu biegnie ze Świnoujścia na Hel, po prostu życzyłem mu powodzenia i zmierzałem w stronę zakończenia tej rozmowy, by w spokoju poradzić sobie z uczuciem zazdrości i myślami o tym, że to nie ja zrobię fajną rzecz. Nie zdążyłem jednak wcisnąć czerwonej słuchawki, kiedy Maciek powiedział: “jedziesz z nami, będzie ekstra spędzić razem czas nad morzem, a że znasz się na kawie, to możesz nam pomóc przeżyć ten bieg” O życie i zdrowie przyjaciół trzeba dbać - nie mogłem odmówić.

Tak oto i ja zacząłem wkręcać się w bieganie! Wydarzenie, które zaproponował mi Maciek nosi nazwę Border to Hel i jest organizowane przez warszawską grupę biegową SWORDS. Ta ekipa pokazuje, że bieganie to coś więcej niż sport.

Border to Hel

Border to Hel to sztafeta - 387 km biegiem od Świnoujścia na Hel, którą w tym roku pokonywały cztery sześcioosobowe zespoły zapakowane w kampery. Odcinki przemierzaliśmy dwójkami - każdemu, kto biegł, towarzyszyła osoba jadąca obok na rowerze. Piszę przemierzaliśmy, choć w moim wypadku polegało to głównie na pełnieniu roli baristy, kucharza, kierowcy i ogarniacza. Przebiegłem raptem 26 km z całej trasy. Zmiany w zależności od taktyki lub wytrzymałości, robiliśmy co 10 km, tym samym każdy z teamu miał do przebiegnięcia łącznie ok 65 km. Plan był o tyle zwariowany, że każdy z teamów podświadomie chciał dobiec szybciej niż pozostali. Jednak to, co było czuć podczas tego biegu, to przede wszystkim atmosfera wzajemnego wsparcia, zajawka oraz pot i ból w dużych dawkach. Bieg trwał bez przerw, obserwując moich znajomych z perspektywy kierowcy samochodu, widziałem ile wkładają w to wysiłku, ale też jaką frajdę im to sprawia.

 Biegiem przez bagno

Bieg o zachodzie słońca to małe piwko, gdy porównamy go do odcinka, który był wyznaczony w okolicach jeziora Łebsko i prowadził przez mocno podmokły teren. Został nazwany odcinkiem specjalnym o kryptonimie “Bagna”. Michał (odpowiedzialny za logistykę w naszym teamie, zaprawiony biegacz) opisał go tak: “wjechaliśmy w polną ścieżkę w okolicach jeziora Łebsko. Nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze, co nas czeka. Jak się wkrótce okazało, praktycznie cały odcinek specjalny (około 7 km) przebiegał przez bagno. Owszem, były tam ultra wąskie ścieżki, ale powiedzieć, że niezbyt przystosowane do biegania, to nic nie powiedzieć. Dodatkowo byliśmy tam około 5:00 rano więc zaskoczyła nas tam chmara much. I towarzyszyła nam ona przez praktycznie cały odcinek.
Czy był to dla mnie najbardziej męczący odcinek?
Tak.
Czy przeklinałem pod nosem w trakcie biegu?
Jak najbardziej.
Ale widoki były naprawdę niesamowite, no i samo przeżycie też bardzo ciekawe.” - cała relacja Michała i Maćka do przeczytania tutaj (do czego bardzo zachęcam)

Wspomnienia wracają w ruchu

Moment, który najbardziej wbił mi się w pamięć - nie z powodu trudnych warunków, a z powodu masy wspomnień, które przywołał, to moment, kiedy okazało się, że jeden z przystanków jest w miejscowości Wicie. Jest to mała wieś, dokładnie na środku linii brzegowej Bałtyku, ale nie to czyni ją wyjątkową. Całe dzieciństwo jeździłem do tego miejsca z rodzicami. Rok w rok, pod namiotem, w przyczepie campingowej, w nadmorskich domkach. Ostatni raz byłem tam ok.10 lat temu, odwiedzenie tego miejsca - nawet na 15 minutowym postoju, było dla mnie czymś magicznym. Jestem z grupą bliskich osób, robimy coś szalonego, jest 23:30, a ja wchodzę do morza, jak za dzieciaka.

Serio? Bieganie dostarcza takich przygód? - Wchodzę w to!!! Gdy Michał wrócił do kampera po swoim morderczym odcinku przez bagna, zmęczony, ale szczęśliwy, dzień dopiero się zaczynał - była okolica 6 rano, pomyślałem: “kiedy, jak nie teraz? Też chcę się sprawdzić - wschód słońca, nie jest gorąco - biegnę!”. Na rowerze towarzyszył mi Alex. Motywował mnie i zagadywał, dodawał sił i tak przebiegłem moje pierwsze 10 km w życiu - coś, co jeszcze niedawno wydawało mi się niemożliwe.

Kawa napędza biegaczy

Po biegu w pięknych okolicznościach przyrody, powróciłem do mojej roli ogarniacza-baristy i na kolejnym przystanku już parzyłem dla wszystkich kawkę i robiłem owsiankę. A kawkę mieliśmy szczególną, bo zapewniał ją HAYB - czyli miałem w niej swój sportowy udział!

Maciek przed biegiem zapytał czy HAYB wesprze biegaczy kawą - odpowiedź była prosta - Jasne! Chciałem wybrać takie ziarno, żeby smakowało wszystkim, a żeby nie było nudno - najtrudniejsze zadanie. Wybór padł na ziarna z Brazylii, ale żeby nie była to zbyt oczywista kawa, ziarna na plantacji zostały poddane procesowi kontrolowanej fermentacji. Mogliście się już z nią zapoznać - oto ona. Towarzyszyła nam non stop i dodawała energii biegaczom oraz kierowcom. Walka trwała, poziom ekscytacji wzrastał im bliżej byliśmy Helu!

Dobra Kaloria dostarczyła nam przed biegiem masę roślinnego jedzenia, które ratowało nam życie. Owsianka podlana kawą naprawdę dodaje energii na kolejne kilometry. Próbuję przypomnieć sobie obrazki, które najczęściej widzę, gdy myślę o Border to Hel 2021, ale jest tego tyle, że nie sposób to opisać. Na pewno dużo uśmiechniętych twarzy, dużo przepoconych koszulek, dużo kawy i masa świetnej energii.

Czuje podskórnie, że moje przygoda z bieganiem będzie trwała długo, a znajomość z grupą SWORDS zaowocuje fajnymi projektami, które będziecie mogli złapać na naszej stronie, lub przez ich kanały społecznościowe.

STAY TUNED - STAY HAYBrated Do zobaczenia na porannych wybieganiach!