Obchodzisz czy nie – to ma być dla Ciebie chwila wytchnienia.
Czy po świątecznych przygotowaniach czy po solidnej sesji jogi – z takim naparem nabierzesz odpowiedniej dozy energii [zawiera solidną dawkę teiny!], ale i zrelaksujesz się należycie.
Aromat jest tu mocny, a to zasługa ostrych przypraw korzennych i cytrusów – ta intensywność obudzi umarłego, ale przecież nikomu się tu umierać nie spieszy.
Jak niesie wieść gminna, taką herbatę ajurwedyjską [na zdrowotność, znaczy się] z przyprawami podawał Yogi Bhajan swoim podopiecznym – stąd utrwalona nazwa yogi tea. Czy działa tu faktycznie moc pięciu żywiołów? Ciężko powiedzieć, ale fakt faktem, ten bogaty i ostry smak zachwycał dwór władców starożytnych Indii. Także zaparz sobie, rozgrzej się, naelektryzuj lub odpocznij – to zimowy napar idealny.