Wykrakałem!
I się tego nie wstydzę!
Rok temu opisując kawę z Rwandy z farmy Gituntu pisałem: „to początek długotrwałej współpracy HAYB x Gihozo Willy.” I masz babo placek – drugi rok z rzędu wypalamy kawki od Williego. W tym sezonie to już czwarty lot spod jego ręki – mieliśmy kawy pod nazwą Mahembe – to jego główna farma. Tu mamy Gituntu, czyli owoce z farm, które leżą w pobliżu głównej lokacji. Często sąsiedzi Williego sprzedają mu wiśnie, a Ci którzy przynoszą te najbardziej dojrzałe dostaną dodatkową premię za selektywny zbiór.
To bardzo czysta i rześka kawa. Taki codzienny napar, który przychodzi jako pierwsza myśl po przebudzeniu, na start długiego dnia!