Się bywa, się wie
A jak się nie było, to się pyta wiedzących!
Czasem wybieramy kawy z krajów, w których byliśmy, od farmerów, których znamy – czasem nie. I jasne, doświadczenie spotkania z ziarnem i ludźmi na miejscu oddaje jak nic, ale to nie znaczy, że okrężną drogą nie można wpaść na zaufanych ziomków i kawowe perełki.
Christian – szef firmy importującej zielone ziarno Indochina – podszedł do mnie na festiwalu kawy w Amsterdamie parę lat temu i zaczęliśmy rozmawiać. Chris ma mega zajawkę i wiedzę na temat kaw z Azji, to od niego najczęściej kupujemy kawy z Chin czy tak jak tutaj, z Birmy. Geopolityka tego regionu jest skomplikowana, zachęcam Was do odpalenia podkastu Działu Zagranicznego i posłuchali trochę o Birmie/Mjanmarze. Słuchając możecie zaparzyć tę zaskakującą kawcię – dlaczego zaskakującą? Po ostatnich kawach od Chrisa spodziewałem się bardzo klasycznego, kawowego naparu: czekoladowego i ciężkiego. Tutaj jest bardzo inaczej – biała herbata, grejpfrut, malina, dużo lekkości i nut floral. Wjeżdżam w ta kawkę, tak samo jak (już po raz nie wiem który) w odcinek Działu Zagranicznego [to nie żadna współpraca, a otwarta głowa i szczery entuzjazm, ej!]. Smacznej kawusi, miłego słuchanka!