Masz w życiu kogoś, kto jest Ci wyjątkowo słodki?
My mamy kawy w obróbce honey – najsłodszym ze wszystkich processingów.
Ta farma produkuje kawę jakości speciallity od 30 lat. Obecnie zarządza nią już czwarte pokolenie! Żeby zajmować się czymś z taką konsekwencją w państwie jak Salwador, trzeba to robić z wiary i miłości – tak usłyszałem od jednego z tamtejszych producentów na kopenhaskim World of Coffee. I faktycznie – jest wiele miłości w tym ziarnie. Dbałość o szczegół i końcowy efekt – czyli to, że komuś zależy, czuć w każdym łyku naparu. Przy stole cuppingowym od razu czuliśmy, że musimy wybrać tę kawę na walentynki. Po pierwsze – przez miłość do rzemiosła i wyjątkową jakość, po drugie – ten wyczuwalny sznyt „przed siebie, razem, mimo wszystko”, a po trzecie – przez naprawdę pierwszorzędną słodycz. Oh Honey, my sweet Honey – ta obróbka wyciągnęła z ziarna naprawdę słodziutkie nuty. Jest tu dużo soczystości i świetnie wyważonej, nie-landyfkowej słodyczy.
Sięgnij po tę kawkę, jeśli szukasz czegoś od serca – dla siebie lub swojego słodziaka.