Jak karp i śledzik, barszcz i grzybowa, makowiec i sernik…
To nie tak, że znajdziesz tu tak pokręcony miks smaków – ten blend to wigilijna zgoda pomiędzy różnymi frakcjami. Spotkajmy się przy jedno stole!
To blend kaw z dwóch krajów. Dlaczego? Zaparzona w ekspresie automatycznym, Nicaragua przypominała mi trochę mandarynki. Kawa miała minimalnie za wysoką kwasowość, dlatego sprawdziłem kilka opcji i najlepiej smakowała nam ta w parze z naszym klasykiem z Brazylii. Dzięki temu kawka jest idealna zarówno do automatów, kawiarek, a podejrzewam, że i w dripie może smakować dobrze – to tak gdybyście zostali z ostatnią paczką kawy w ostatni dzień świąt, w ostatnim mieście na świecie. Obydwie kawy mamy od naszych przyjaciół, od których kupujemy kawy przez cały rok – a wiadomo, że święta w gronie przyjaciół i rodziny to najlepsze święta. Zapraszamy do stołu – zarówno tych, których szanują kwasowość, jak i tych, którzy dobrze bawią się z czekoladową słodyczą!