TEJ, PATRZ, KOLEJNY BARBENHEIMER
„Ej, HAYB, ale wiecie, że całkiem często DWA RÓŻNE FILMY WCHODZĄ DO KIN JEDNEGO DNIA?”
Dobra, dobra – zanim się rozkręcisz z tym narzekaniem, to zrób dwa wdechy i posłuchaj nas przez chwilę: bo naprawdę nie często się zdarza, żebyśmy mieli na raz dwie tak podobne i tak różne kawy!
Dwie Rwandy — ta sama odmiana botaniczna, ta sama wysokość upraw, z tej samej stacji myjącej, ale w różnej obróbce. Najlepiej smakują w duecie, bo gdy masz je obok, od razu zrozumiesz, czym się różni kawka washed od natural.
Lot 15 to kawa obrabiania na mokro – stacja myjąca, aby wyciągnąć owoców pestki, wpierw zanurzyła wiśnie w wodzie i wyłowiła wszystkie, które uniosły się na jej powierzchnię. Dzięki temu pozbyła się wszystkich owoców niedojrzałych, których w naszej partii byśmy nie chcieli. Po selekcji wiśnie trafiły do depulpatora, który za pomocą wody pozbył się z pestek całego miąższu.
No więc ziarna są umyte – i co z tego? Spróbuj razem z naturalem, to zobaczysz! Spoiler: tutaj spodziewaj się dużo jasnych owoców, w tamtej będzie słodziej.
