Czekamy na sobotę
Siema, często tu bywasz?
Postaliśmy trochę pod blokiem, teraz to już czekamy pod klubem – HAYB to dyskoteka, cały czas.
Kawki na jeden taniec – jutro nawet nie będziesz pamiętać nazwy, ale nie podpieraj ściany, lepiej chodź potańczyć!
Bardzo chcieliśmy mieć kawę z Ekwadoru, żeby nalewając, móc sobie krzyczeć jak Sash – „ECUADOR!”.
Poza tym mamy tu takich gagatków, co na każdej imprezie puszczają nam sety z Manieczek i niby było to guilty pleasure, a zrobiło się po prostu pleasure – więc trochę manifestujemy.
A Ty w ogóle wiesz, że legendarny klub Ekwador Manieczki skończył właśnie 25 lat? ĆWIERĆWIECZE – czyli już legenda. Czyli tribute.
W hołdzie dla tej, ekhm… przewspaniałej kultury klubowej dorzucamy do kawki takie dyskotekowe cukiereczki-serduszka.
Takie cukiereczki co wyglądają jak te, co ponoć pierwsze są za darmo, ale nigdy nie dostaliśmy, więc naprawiamy tę dziejową niesprawiedliwość i dostaniesz dwa. I to są zwykłe cukiereczki, ale smaczne.
Zrobiliśmy też dwie pocztówki, bo to zawsze miło – możesz wysłać.
Gość (Leonardo Andrade), który uprawia tę kawkę w Ekwadorze (w regionie Quito, nie wiemy, czy mają tam Manieczki), 30 lat robił w bankowości – nuda. Teraz robi kawkę z bratem w amazońskiej puszczy, jakby łatał golfa na pełen etat – to szanujemy bardziej, a i jemu chyba służy lepiej. To są historie!
To jak będzie – zatańczymy?